Istar


spójrz


życie na brzegu poduszki układa się w cykl.
wieczorem przesiąkam na skórę. odrywam od słów.
jak rupieć zalegam w kącie.

niczyi ten dom.

tracę wzrok a dłoniom nie ufam. ostatni dotyk tak zwiódł 
że wciąż upycham ręce po kieszeniach. 
 
lustro odwraca twarzą do słońca.



https://truml.com


print