Arti


rusałeczko


czerwcowa jesteś taka bardzo
stworzona bym mógł być
zaledwie i aż
wszystkimi smakami wiosny

uwięziony w rajski sen nie chcę pamiętać
zaprzeszłych strachów u schyłku niedomu
nauczyłaś mnie siebie
na pamięć oddając widok po obu stronach oczu
obietnicą jutra przy świecach
niepewność chwil odmieniając przez przypadki
rdzę zbędnych słów oddajesz na złomowisko złych

potraktujmy rzecz poważnie
bez marnotrawstwa czasu
przyjdę jutro
silniejszy o wiem już wszystko
pocieknę kroplą radości
która jak żadna inna zna swoją cenę

pierwszego sierpnia o piątej nad ranem
przynosząc powidła
i szczęście daj boże młodej parze
porządkiem le matina delle piaciento
ku zbawieniu nibybajek
powiem
wreszcie jesteś moja bellis perennis
pocałunkami które nie znają wstydu
ogniem co w rajskiej dolinie
płonie kosmicznym tangiem
zaprowadzę raj do nieba

od teraz
żyję jedynie dla ciebie



https://truml.com


print