Arti


na jawie


gdzieś poza granicami polo coli
istnieje woda mokra od źródeł
kolejne dziś pełne jutra
w którym choć raz dalej mi do księcia

może i śnię
ale zawsze jestem sobą
ranczo pod bocianem to mało powiedzine
w bajce o wzorze na prędkość
prawdziwością zmysłów
sprawdzam się porankiem otwartych
dni rzeką w tobie wylewając pragnieniami
płynę z prądem zwykłym facetem
dotykiem nie zatrzaskując się w sobie
jak napy kurtki pełnej fałszywych emblematów

kiedy pogoda czuwa
a nasze światy nie są jeszcze pod kroplówką
mutacje harry pottera nie mają znaczenia
historią zajebistej znajomości
chłopiec siada na drodze
tam gdzie dziewczyna z wyobrażeń podąża jego śladem
a całą magią pozostajesz ty która na mnie patrzysz

uwierz to nie jest star trek
to chwile melodyjne przeczuciem
prowadź mnie póki jestem
póki ktoś pozwolił nam być

przeczuciem czasu



https://truml.com


print