Arti


nieprzemijanka


sztuka całości na serio
tam gdzie objąłem cię wierszem
gdzie zmierzam nieustający
po twoich śladach z ustami na wierzchu
bez słów na dobranoc
w ciszy bierzących odpowiedzi
na łóżku gdzie nie liczy się czas

czekam potakujesz a może to tylko sen
rozmowami o opętaniu
zmysłów pragnący uwierzyć w zostań proszę
przeznaczenie i matka idiotów
spoglądając za siebie
stwierdzam że nigdy ich nie widziałem

deja vu to za mało
niewidomy a może zaślepiony
widzę więcej
oczyszczam harfę z fałszywych nut
by zobaczyć dźwięki na dotyku głodnej dłoni

twoje oczy mówią do mnie



https://truml.com


print