Arti


pociągiem


moja nocna charybdis
nieopisana na wpół a być może daleko
i dalej na całość ukochany potwór
bez akompaniamentu śpieszmy się
zapytaj czy czegoś nie możesz
kiedy krew w żyłach
zaczyna buzować poszukując twoich dróg 
zapamiętałaś

szklane winogrona
są jak przeciwkobieta zanurz się
w tym tropisz słowa
do tutejszych i nietutejszych poetów
lejąc jak herbata z reklamy
saga nie ubywa smaku
i możemy tak do syta byleby oglądać

podwiązujesz paznokcie abym myślał
że natura stworzyła wizerunek
za którym śniłem i nie ma znaczenia
barbie

z podziękowaniem spełnienia marzeń
a ja na osiemnaście dni do wiosny
osiemnaście razy
szukam tej która osiemnaście chwil podróżuje

wraz ze mną



https://truml.com


print