magda p


Chwasty


rosły wszędzie
kruszyły betonowe płyty
rozsiadały się na liniach pęknięć
jak ptaki na przewodach
 
nie chciał całe życie mieszkać
pod tym samym numerem
na tym samym piętrze
patrzeć na starość
od dołu zza szyby
 
lepiej uciec przeczekać
choćby w otwartej bramie wybrać
zimny cichy korytarz wilgoć
 
pamięta smród ziemniaków 
strach skaczący z oddechem
rosnący z pożądaniem
 
chwasty rosły wszędzie



https://truml.com


print