Arti


nie ciesz się tak


gdy odchodzą motyle
nieogarniona
ciszą na fortepienie
grasz moje przekleństwo

jeszcze jestem czekam
na dotyk
jutra eutanazją dawnego razem
autyzm przewidywań
w uprzywilejowanych poczekalniach
pozornie bez szans
milczeniem oczu

taka kolej rzeczy
nogami w piekle głowa w chmurach
bo raj znajduje się gdzieś indziej
w świecie którego nie ma
samotność niewybrana
malowanki przybrane w deszcz
jednak
przechodzę od drzwi do okna

nowa wiosna
pójdę za nią



https://truml.com


print