McGraf


Dwa plus dwa (czyli każdy plecie co się da)


                                                 Motto: Nie mów tego wszystkiego co wiesz.
                                                                                    Ale zawsze wiedz, o czym mówisz.
 
 Przed Scriptum. Ja wiem ,że to długaśne, ale...na faktach   ;-)
 
 
 
Razu pewnego w niewielkiej mieścinie,
Trwały obrady o problemach w gminie.
Trzecią godzinę już debata  trwała,
I większość Radnych dawno już drzemała.
Ze snu mocnego raptem ich obudził,
Głos Burmistrza, co na mównicy się trudził:
Szanowna Rado i Szanowni zebrani,
Opozycja nas tutaj obietnicami mami.
I to jest pewne, powiem bez kozery,
Jak to, że dwa plus dwa równa się cztery.
Nie przebrzmiały jeszcze w głośniku te słowa,
Gdy do mównicy się dorwała, opozycji ozdoba.
Stary to przyjaciel Burmistrza, teraz tylko były,
Bo kiedyś jakieś konflikty im się przydarzyły
- Ja, mam w tej sprawie całkiem inne zdanie,
Pan Burmistrz, nam tu w żywe oczy kłamie.
Prezes mojej partii, człowiek prawy i szczery,
Udowodnił już dawno, że dwa razy dwa to cztery.
Ocknął się z letargu Przewodniczący  Rady,
Mężczyzna słusznego wzrostu, i wielkiej ogłady.
To on, wszelkie spory  zawsze łagodził,
Kiedy było trzeba krzyknął, kiedy trzeba słodził.
- Będę z wami dzisiaj, wyjątkowo bardzo szczery,
To osiem dzielone przez dwa, daje wynik cztery.                        
 
Na to Lider chłopskiej partii, co skończył parę klas,
Zerwał się z fotela i przemówił do zebranych mas:
- Szanowni zebrani nie są z matemy bystrzy,
Ja wiem na pewno, że dwa razy dwa to  trzy.
Nauczycielka w naszej szkole tak nam mówiła,
I pamiętam jeszcze, że ta pani była bardzo miła.
Radni wybuchli zgodnie gromkim śmiechem,
Zawstydzony sołtys, schował się z pośpiechem.
Spośród publiczności, co debatę obserwowała,
Podniosła się pewna kobieta i głos też zabrała.
I wykrzyczała ta baba w puszystym berecie:
- Pan Burmistrz i cała Rada dyrdymały plecie!
Ja dziś usłyszałam w moim radiu ukochanym,
Że dzięki zdrowaśkom z anteny klepanym.
Nastąpi cud rozmnożenia i jak niesie wieść,
Dwa plus dwa to będzie pięć, a może i sześć.
Rada zapewne jeszcze długo by obradowała,
Gdyby lina z prądem gdzieś się nie urwała.
Ogarnęły salę całą egipskie ciemności,
Więc radni do domu wszyscy sobie poszli.
Ale chyba dobrze, że tak się w końcu stało,
Bo Radni zapomnieli, o czym się dyskutowało.
I jak dowodzi zapis tej  długiej debaty,
Bardzo łatwo jest zmienić dyskusji tematy.
Gdy polityka nad rozsądkiem górę bierze,
W skuteczność tej Rady ja jakoś nie wierzę.
Zostawcie w domu swe partyjne legitymacje,
A w dyskusji rzeczowe przedstawiajcie racje.
 



https://truml.com


print