piotr1975


za oknem


zmrużone oczy dnia
zaciskają powoli powieki
cisza i ciemność usiadły
pośród topniejącego śniegu

szeptem wskazują miejsce
przy okrągłym blacie bladego księżyca
wygiętego pod ciężarem
marznącego deszczu

ostudzę nim umysł
i ciało zmęczone
codziennym zmartwychwstaniem



https://truml.com


print