piotr1975


gdy dni coraz mniej


uniósł mnie wiatr
z pomiędzy resztek
obytej codzienności

zawisłej stęchlizny stałych przechodniów
wrośniętych w ławki potłuczonym
przymusowym pragnieniem

byłem więc i jestem
szelestem na wietrze
co w drżących ramionach
jesienne promienie ukrywał

kartką z zeszytu
zmazaną wzorami
starzejącego słońca

sobą
na dziecięcej dłoni



https://truml.com


print