adam /przełojcan/ wostal


niby że to z nie dłoni wierzchów rozejścia / wiersze


daj mi śliną nieba 
przejść całemu a to żywe
co tak cicho w niej
oblepia z
czasem i tu nic wbrew

jakby nie myląc 
podbrzusze
ci wypełni najtrudniej

stać się obok
być ledwie rzęsą oka
twojego 
rozłamu czymś

od innych
raczej łkań wilgoci

ale przecież gdyby
wcześniej natarł mną
powietrze
mimo skór wzejść
mogłabyś niecała

                                      



https://truml.com


print