tadik


gęstnieje


oddech zapala pobliskie latarnie
kiedy na oku jak na zimnej wodzie

przemykają cienie myślę o twoim imieniu
jak brzmi w obcych ustach
w symetrii niewypowiadanych pokoi

w milczeniu zagęszczam światło
reszta świata kruszy się
i przesuwa za pełniami przeszłości

czasem można odpłynąć
w bezgwiezdny ocean



https://truml.com


print