grażyna koszewska


rdzawisz


z niedawno odmalowanej balustrady balkonowej
ściekają krople jedna po drugiej dość szybkim
 
tempem ich krótkie życie zależy od intensywności
transponowania się chmury w deszcz od ilości wody w deszczu
 
może też od stopnia angażowania się stwórcy w proces
skraplania parowania ogólnie w fizykę chaosu codzienności
 
w sumie nie o kroplach miałam pisać ale patrząc w okno
wzrok przeskoczył poza szybę by zatrzymać się na śniegowo-wodnej
 
prostopadle padającej ścianie i tak mi się napisało
tymczasem poziom mojej depresji ewoluuje i nie wiem
 
co będzie za kolejną kroplę depresja to zachwianie szczęśliwości
w duszy naruszająca granice które stoją jak pionki w chińczyku
 
w określonym miejscu i według określonych zasad niszczy przymus
bycia zaangażowania potrzebę miłości odczuwania i odwzajemniania
 
przestaję dręczyć się wiadomościami kolejnymi mało słodkimi
newsami nie bawi mnie prezes ani premier i zaczyna
 
podobać mi się ten dziwny stan odosobnienia alienacji
wewnętrznego buntu boję się tylko że powoli rdzewieję
 
a skutki będą gorsze niż przepowiada psychiatra



https://truml.com


print