Jaro


Ruda


zapach poranka zbliżył jabłonie 
mgliście rozrzucał rdzawy koloryt
to w jej włosach przysypiał światłocień  
z polami wrzosów zamkniętych w dłoni

namalowała złote impresje  
pociągnięciami tak od niechcenia  
zaklęte ścieżki zwiedzała we śnie
zakochana w zwiewnych czerwieniach  


światłami na grobach ogrzała świat  
który gałęzie na drzewach szczerzył
kiedy w białe astry powiewał wiatr 
zagubiony wśród mogił żołnierzy
 
jeszcze wspominasz rudawe loki
kiedy nalewasz czerwone wino
smaki winogron którymi broczy
jak łzy miłości z piękną dziewczyną



https://truml.com


print