sam53


a serce?


gorąca lawa jeszcze nie tężeje
 języki ognia wyciągają szyje
 dym się unosi ponad ziemi czerep
 który ropieje zraniony przez sztylet

 wiatr rwie obłoki wyplute przez krater
 pyłem się dławi nadgryziona przestrzeń
 skały pękają pod kamieni batem
 jak gdyby w chłoście zło utkwiło wieczne

 deszcz kwaśnych kropli myje czarną drogę
 parą przysłania obraz mimowolnie
 wulkan zasypia w szczelinach jak ogień
 jedynie cisza wygląda dostojnie



https://truml.com


print