Gabriela Iwińska
Spodziewani
Obudziła mnie jak zwykle ta sama pora wstawania,
 pora przecierania oczu i trafiania w pantofle,
 zmęczonych myszkowaniem po nocy.
Kłaniam się kolejno wszystkim 
 przedmiotom niezmieniającym położenia,
 przedmiotom poruszającym się na rozkaz ręki.
Od zawsze obecni.
 Udaje mi się upozorować zapomnienie,
 żeby móc im się przyjrzeć. 
 
 Czekamy na pierwszą? kawę,
 sporządzamy czystość rąk, twarzy,
 tworzymy spis treści pozostałych.
Zakładam, że jutro będzie tak samo
 z wyjątkiem
 mającym nieokreślone, inne cyferki przy innym nazwisku.
https://truml.com