Bazyliszek


Zapomniałem plecaka


szedłem aż na szczyt
aby bliżej
kogo czego
nie pamiętam
 
może siódmej chmury
może ptactwo łaskotać po brzuchu
 
może maki chabry
i inne zboża
 
w połowie drogi
podsłuchałem rozmowy kamieni
ciche tajemnicze
 
Stonehenge
 
wiatr zazdrosny się obraził
zabrał słowa i odleciał
 
nie wysuszył moich
zapłakanych włosów
 
stoję tuż nad nurtem
liczę fale które odpływają
 
wiem już nigdy
do tej samej



https://truml.com


print