Wieśniak M


...a może to był feniks


zwykle pegazom to się nie zdarza
lecz ten był chory lub się zestarzał
dość że upuścił na ziemię pióro
nikt by nie przejął się taką bzdurą
gdyby nie smaczek- artefakt taki
był przepowiedni zamierzchłej znakiem
że oto nad cudy stanie się cud
wielki poeta wnet wejdzie w lud
znaczy się przyjdzie któregoś dnia
i każdy co inny nad inność powie- ha!
oto ambrozje wydarte bogom
dajmy się uwieść i ponieść słowom
poety co nad poezję samą wyrasta
godząc serca z umysłem- basta!
- grafomani wszelkiej objawom
w otchłanie w niepamięć ku zielonym trawom
oto spiszyciel myśli piórem orężny
obraca w niebyt dotenczas siermiężny
 
do pióra wielu więc mężnie stawało
żaden nie uniósł bo się nie dało
bowiem jednemu los był znaczony
do blasku chwały pióra- korony
patrzono zatem z wielką atencją
za pierwszym wierszem choćby sentencją
po młodych starych kobietach mężach
niejeden przy tym wysiłku  stężał
śledząc wieczorki tomy portale
nie widząc znaków widomych wcale
 
aż wreszcie wieść gruchnęła 
znienacka
ktoś rąbnął pióro i się nie cackał
napisał popiołem na drzwiach poezji
 
"przyszedłem - wziąłem pióro- doznałem amnezji"
 
pióro spełnione gdzieś się podziało
a wszyscy pisali długo i szczęśliwie
wdzięczni że się zdawało



https://truml.com


print