hentom


śniłem że trzymałaś go za rękę


śniłem, że trzymałaś go za rękę. delikatnie,
niby przypadkiem, musnąłem wewnętrzną część
twojego uda. nie poczułaś. a może nie chciałaś poczuć…
ja owszem. jednak siedziałem zdecydowanie za daleko.
 
w powietrzu unosił się testosteron.
jego nadmiar wnikał w tylne siedzenie
samochodu. usychałem powoli, gdy ty wilgotniałaś
przy jego boku. zapach twoich ud na mej dłoni, wietrzał
pod warstwą bezradności. próbowałem uciec w cień waszych spojrzeń, niespokojne myśli schować pod lewarkiem biegów, 
lub chociaż wtopić się w ciąg wsteczny ulicznych latarni -
na próżno.
 
kierowca przyśpieszył. ze strachem spostrzegłem,
że nie ma odwrotu. zrobicie to tu i teraz, na tylnej kanapie.
gdy zamknę oczy będzie jeszcze gorzej, bo zrobicie to w mojej
głowie, sercu, w nerwach i krtani. wybuchnę, eksploduję razem z wami, a właściwie to moje serce eksploduje. tak. wybuchnie na waszych oczach i już nigdy nie zagramy w nasze grzechów odpuszczenie
  
samochód zgasł wraz z pierwszym dźwiękiem telefonu.
(nie ty dzwoniłaś tego poranka).



https://truml.com


print