Nevly


o północy


ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz
wielkomiejskie tet a tet
kiedy niby taki mniszek a diabeł pod skórą
tańczy kankana że mało żył nie rozerwie

wpierw na przedmieściach
do czerwoności choć zielone światło
rozgrzewa grzechy sześćdziesiątą dziewiąta ulicą
zmierzając wprost ku centrum gdzie każdy krok
ma znaczenie dla płynnej komunikacji

zaciśnięci w tłoku na odległość szeptów
kierują ruchem bacząc pilnie
by końcem końców uniknąć wypadku



https://truml.com


print