hossa


rysik


rozjaśnił zmarszczkę na czole i poszedł na skróty
policzkiem do wgłębienia na szyi gdzie ukrył się

niesforny kosmyk przed niewolą ucha
co ciekawsze obrysował kształty  

by chwilę później
przeskoczyć na ścianę przy otwartym oknie - takie zwyczajne
liczenie sikorek



https://truml.com


print