Dany


wciąż śni o brązowych oczach


Parkowa ławka, rozmowy, spacery brzegiem Warty,
wycieczki rowerowe i ten młyn wodny: przystanek dla nóg.
On dotarł pierwszy, jeszcze ślad po nim krzyczy
- w  powracającym pytaniu.

Słoneczne chwile za plecami, drżąc, niosą wołanie do Boga.
Trwa spacer aleją wspomnień. Myśli przeskakują po obrazach.
W jedną z tych czarnych nocy; obok zakapturzona postać,
realna choć zimna - bezgłośnie prosi o modlitwę,
nie o łzy.

Staszek po spotkaniu z pociągiem, też nie miał twarzy.

Parkowa ławka, rozmowy, spacery i  młyn …



https://truml.com


print