zaczęłosięodjabłka


Odmówię parasolki


ulice pachną deszczem spływającym z okapów,
obmywającym świat, studzienki zbliża przepełnienie
to jedyne chwile gdy domy otacza morze jedności.
myślisz że to wszystko jest naszym wynalazkiem,
chcesz usiąść kolanem w kolano, planować muśnięcia.
zapach wódki z twoich ust, powstrzymuje rękę.
studzienki milkną, przynamniej jednostronnie.
trzeba będzie przeczekać. 
myślisz że zbieram rzeczy by nie zamokły. 
pierwsze kroki muszą być autorskie, potem jakoś to będzie. 
nie wybiegaj na deszcz.

  



https://truml.com


print