BEA


DWOJE LUDZIEŃKÓW ( współcześnie)


Z gór wykrada się słońce, wypatrując tych dwojga,
Połączonych poezją, z której płynie melodia.

O tej parze ludzieńków co to się w internecie,
Polubili tak mocno jak nikt dotąd na świecie.

Klawiatura i myszka zastąpiła im słowa,
Tak poczęła się przyjaźń między – internetowa.

Szczera prosta i trwała, czy październik czy kwiecień,
Ciągle razem bywali jak nikt dotąd na świecie.

Gdy ludzieniek zapukał w monitora okienko,
Otwierało się gg z utęsknioną ludzienką.

Czarna kawa parzona chociaż tylko na necie,
Dla nich była najlepsza, tak jak żadna na świecie.

I poranek zaczynał w klawiaturę stukaniem,
Później wspólny posiłek – wirtualne śniadanie.

Ona wiersze dawała na gg jak na tacy,
On je czytał, objaśniał, korygował, tłumaczył.

Lecz skończyły się ranne pogawędki i wiersze,
Gdy ludzieniek do pracy szedł na siódmą przed pierwszym.

Choć tęsknoty wracają jak gołębie w podwórka,
Głucha cisza zapadła – pozostała komórka.

Piekąc ciasta świąteczne; pączki torty mazurki,
Ona śle mu obrazki swych wypieków z komórki.

Czasem myślę czy aby, owa przyjaźń w tym necie,
Nie ujęła ich serca jak nic dotąd na świecie.

Jeszcze śmiech ich się niesie, gdy wspomnienie powraca,
A i łza się zakręci, bo ważniejsza jest praca.

Choć im włosy siwieją, chociaż starość ich gniecie
Nadal bardzo się lubią jak nikt dotąd na świecie.

 



https://truml.com


print