Hania


słońce


witało nas
wśród świerków
później granie
deszczu
i burza jednym
grzmotem
Izera burym
płaszczem
głaskała kamienie
plecaki wyrastały
niczym skrzydła
napełniane szumem wody
tchnieniem wiatru
niosły w górę
wysoko w górę



https://truml.com


print