Veronica chamaedrys L


zimno mi


ach te sobotnie rozmowy z tobą. znowu nie spałam  
dziś od rana coś przypalam rozlewam ale cieszę się 
nawet ciepłą wodą z kranu tak jak radziłeś. tym że 
zaraz przyjdziesz na niedzielny rosół z oczkami

lubię patrzeć jak myjesz ręce i siadasz przy kuchennym stole  
jak obierasz jabłka na szarlotkę i śmiejesz się  do ostrużyn 
które potem rzucasz za plecy podając wynik wróżby na 
lustrze w przedpokoju z dopiskiem byłem i zjadłem kotlety 

ciągle ci mało mojego uśmiechu więc grasz na flecie 
żonglujesz rajskimi jabłuszkami wygłaszasz odę do jesieni 
spuszczasz żaluzje bo światło mnie razi to przez migrenę  
mówisz. sadzasz  na kolanach odgarniasz włosy masujesz  

przytul mnie niech wreszcie przestanie boleć 
twoje poniedziałkowe wyjście do pracy



https://truml.com


print