rafa grabiec


kałamarz poetów przy stole równoleżników


na ścianach umierają cienie
gdy milknie światło dnia
uchodzi ciepło z przewodów rozmowy

jeszcze opony gryzą asfalt za oknem
pijak przeklina zapałki
jeszcze psy kłócą się o ciszę

pokój tonie we śnie
dzisiaj przyjdzie do mnie łeb ryby
poczęstuje ostrzem języka



https://truml.com


print