rafa grabiec


to nie jest wiersz o kotach


zamawiamy kawę
ona białą z dwoma łyżeczkami cukru
ja czarną tym razem bez dodatków
 
kawa daje swobodę rozmowie
jej zapach siada na stoliku
otula nadgarstki
 
co innego herbata (nie daj boże smakowa)
której dym ucieka beznamiętnie pod sufit
albo przymila się niczym kot (a dobrze wiem
jak nie znosisz kotów)
więc
kawa pozwala nam na chwilową rozkosz
podobnie do łóżka
ale o tym w następnym wejściu



https://truml.com


print