Nevly


nie kamieniem przychodzę a zielenią


nie jest ważne
czy dokonamy czegoś wielkiego
zanim mnie spełnisz
poszukując straconego czasu
poukładamy gwiazdy w niebo

na pograniczu czterolistnej koniczyny
przekonam cię że nie cierpisz
zrobię to tak aby już nigdy
nie wywietrzał z pamięci koloryt sadów
abyś nawet w pochmurne noce
głaszcząc czarnego kota
udomowiła spacery do świtu



https://truml.com


print