Aldona Latosik


Dziurawe majtochy


 
SATYRA
 
 
Pora nocna, jest zabawa,
gra kapela całkiem klawa,
są dziewoje i młokosy,
Rychu łysy, Junek bosy.
 
Kaśka kiecę ryn do góry,
a w majtasach wielkie dziury.
Przed imprezą cerowała,
nitka słaba – popękała.
 
Jakoś to wypatrzył Rychu,
kumpla woła – eknij Zdzichu,
ona gacie ma poprute,
przez to widać gołą dupę.
 
Dziewczę miga, suknia w górę,
z przodu też dostrzegli dziurę.
Chcecie widzieć moje gacie?
nie zezujcie, ino patrzcie.
 
Wy do dziur se zaglądajcie,
hej orkiera, ostrzej grajcie.
Kiedy spadną już na beton,
to je sama wnet podreptum.
 
Aldona Latosik



https://truml.com


print