Miladora


blackhat club


znowu w czerni fedory połyskuje pragnienie
sięga ręką po szklankę rzuca kości na sukno
światło wpełza pod rondo kroki wiodą za scenę
a dokoła tłum ludzi wznosi palec ku ustom
pst zagrajmy o wszystko
na pohybel utracie
kapelusze falują niczym skrzydła gawronie
góra dół i z powrotem kreśląc wykres majaczeń
parabole przegranych rozrzucone wśród monet
 
czerń granatem przecieka ale w kroplach lśni miękko
rubinowe odbicie lamp i sukna malachit
dłoń zastyga bladością w sztonach liczby się prężą
ulatują wraz z rzutem w głębię stropu jak ptaki
ech zagrajmy o wszystko
na pohybel przegranej
kapelusze się kłonią nad szklankami wyłudzeń
jeszcze ciągle jest ciemno i dopiero nad ranem
sen uchyli fedorę – czas powróci na dłużej
 




Alt - ta Twoja cholerna fedora nadal mi się plącze po życiorysie. ;)



https://truml.com


print