Mirosław Ostrycharz


Osjan


- Dokąd o zmierzchu odchodzisz Osjanie,
samotny, z twarzą tak chmurną jesiennie,
jak liści powolne w śmierć opadanie
i jesień, co w oczach twych żyje i we mnie ?
 
Dokąd odchodzisz, gdy na niebie całym
zmierzch się czerwieni jak witraż płomienny,
ze starą lutnią i z pieśnią przebrzmiałą,
która wciąż jeszcze gra w tobie i we mnie ?
 
- Odchodzę z twarzą pochmurną jesiennie
w otchłań wieczoru krwawiącą boleśnie,
by mrocznym wzgórzom wyśpiewać w pieśni
wszystko, co żyje i umiera we mnie.



https://truml.com


print