Arwena


graj


Anna usiłuje zapalić. Trzęsą jej się ręce.
Mógłby służyć ogniem ale nie jest od niej uzależniony.
Przy stole rozmawiają spokojnie. Może chwycić kubek
jedną ręką drugą posłodzić jego herbatę. Robi to odruchowo
jakby znajomość słodkiego docierała kącikami ust
bez przypominania o sobie. Przechyla wrzątek. Krzyk spóźnia się
o całą chwilę w której on nie zdąży zatrzymać czasu.
Kaleczy palce sprawdzając czy jest ciągle gorąca.
Podejmie kolejną próbę kiedy już go nie będzie. Strach 
droczy się z nimi podsycając ogień.



https://truml.com


print