Yaro


mała apokalipsa


jesteś jakaś dziwna
jak mokre prześcieradło

Bóg już nie będzie ptaków karmił
spojrzał czysto na rzeczywistość

serce przebite strzałą
kurwa krew na koszulce wycieram
wylewa się z tętnic

księżyc zmęczony wszystko mu zwisa
niebo usiane meteorami
kometa leniwa ogon jej stoi

kryzys jak zawsze wśród biednych dzielnic
rząd upada razem z biurami podróży

drzwiami ktoś trzaśnie
nigdy nie po umieramy



https://truml.com


print