Porfirja Szajbner


Zadzieram


Zadzieram głowę,
By spojrzeć w górę
Popatrzeć w oczy bogu
I spytać go,
Dlaczego zbłądził
 
Jak zwykle
Nie raczył się zjawić
Na spotkaniu
Pewnie wolał
Iść na piwo
Do pubu „U Allaha”
 
Nic sobie nie robią
Z zasad, które ustalili
Zbyt łatwo przyszło im
Wspięcie się
Na tak wysokie stanowiska
 
Prosto po trupach
Podeszwy ich są
Uwalane krwią
Nic to
Kupimy nowe buty
Ze skóry wymierającego gatunku
Prawdziwych ludzi
 
Pozostaną tylko
Zaprogramowane roboty
Bez możliwości
Złożenia reklamacji
 
Cofam się zrezygnowany
Parę kroków
Coś skrzypi mi pod nogami
To on – skarlały bożek Jahwe
 
Gapi się na mnie
Martwo spod moich stóp
Niczym zdeptany płaz
 
19.08.2012



https://truml.com


print