Belamonte


Przewodnik (Wspólnota)


Wystarczy niebo ! – mojej wyobraźni,
noce i pamięć minionych dni,
w wieżowcu na Manhatanie, w samotności obcych wzgórz –
niebo.. i ta panuje –
wyrzeźbiająca pod zamknięta powieką :
rzeki góry nadzieje rozkosze zmartwychpowstania – cudze, moje własne,
takie same..  złudzenia, nie złudzenia..

Będą więc dziewczyny, oddechy pod wodą, pod wiśnią,
te same próby samobójstwa – co wczoraj? – pamięć podpowie
Sprawdzić czy oddychanie nie jest także tam możliwe..

Materac, stare ważki, koryto, spływ,
Ojciec czekający na odbiór przesyłki z wieczności –
Andrzeja ozłoconego przez odblask słońca w łuskach złotych ryb..
Chmury – one są moją pamięcią –
na równi z życiem pod niebem ceniąc życie pod powiekami.

Co jest tą aleją pełną drzew wysmukłych, którą widzę, gdy w maju słyszę gołębie –
pamięcią czy tęsknotą ?

A gdy jest rześki poranek, a ja widzę,
jak zjeżdżałem z mamą chrzestną i ojcem na rowerach,
ze zbocza góry w stronę rzeki i lasu –
to wspomnienie czy sen na jawie ?

A czym jest to wczoraj, sen, jawa, dzisiaj ? –
ojcem, matką, bańką powietrza,
iskrą światła odbitą w drobinie ze sreberka mlecznej czekolady,
zapodzianą w zakamarkach starego dywanu,
widzianego przez dziecko o poranku, 
leżące na fotelu głową w dół.



https://truml.com


print