Przepoczwarzona


była


pies zawył o trzeciej rano
różańce w rękach
blask gromnicy muskał jej policzki

taka krucha i bezbronna
mała wyschnięta rodzyneczka
konała w bólu


dwa tysiące kilometrów
trzask zamykanego wieka
biały gołąbek i trąbka

w czerwcowe południe rosół nie smakuje
uśmiechy bliskich nie cieszą
...

i cisza i pustka i chłód



https://truml.com


print