bosski_diabel


Rozmowy nie-intymne cd.


Biel blaknie od modlitw, lecz wystarczy wejść
i obmyć przyczyny by zasnąć w spokoju na wznak.

Niedopowiedzeniem zamkniętym między wschodem a zachodem,
przeżuwamy treść. Zanurzając dłonie w fikcję wyobrażeń, pod ciężarem nieba, nie bacząc na miejscowe i przelotne znieczulenia, wyciągnięte ramiona i szybsze oddechy, stanęliśmy w rozkroku, między piątą a trzecią.

choć tak trudno chcę kochać nie bacząc
na kolejne chwytanie za gardło

Wiedziałem, że tak będzie, martwe jutro, albo martwy punkt. Prawda spierzchnięta na wargach, wpółszeptu gdy czarne spotyka z białym, wtedy lepiej się schować, lub stygnąć, jak tuberozy o zmierzchu. Nie, nie chcę odchodzić, tylko kolory coraz chłodniejsze.

Prosisz - po-czekaj, dobrze, po-czekam na jesień, wtedy bądziesz blisko i przetrzesz oczy oddechem.



https://truml.com


print