linka


Kolejka



Ciągnął ją za rękę i krzyczał, żeby biegła szybciej. Zatrzymał się przy kasie i w locie kupił dwa bilety. Normalne, dla dorosłych. Przy nim mogła czuć się jak dziecko. Rozpieszczony, frywolny bachor. Pozwalał jej na to zbyt często. Posadził ją w fotelu, zabezpieczył. Usiadł obok, po prawej stronie. Usłyszała syrenę, kolejka ruszyła tak raptownie, że darła się  grożąc, że rzygnie. Nie słyszał. Śmiał się do samego końca, z niezastąpionym kuuurwaaaa na dowód wielkiej frajdy...

Nie rozumiała niczego z paplaniny tego niemieckiego eksperta w dziedzinie mózgu. Że niby co się odkleiło? Co się wdarło? Jakie przerzuty drogą naczyń krwionośnych do mózgu? Jak to mogło spotkać zdrowego, młodego mężczyznę? I w czym tu, kurwa, zawiniła kolejka?!? 

Był zdruzgotany. Pił, a jak nie pił, próbował wypełnić jedyny obowiązek małżeński, na który nie brakowało mu ochoty. Jedynie sił nie miał  skąd czerpać, bo wcześniej jednak pił. Patrzył na nią ukradkiem. Z dnia na dzień stawała się bardziej szara. Myślał, że któregoś dnia zamieni się w dym, a on nie będzie jej w stanie wciągnąć. Tak wyobrażał sobie koniec  świata. Swojego świata.

Początek życia. Nawet nie zdążyła mu wyjaśnić, że wymiotuje z powodu ciąży, że nie powodował tego odór odleżyn. Przywykła. Zresztą, wszystko potoczyło się tak szybko. Znienawidziła jego matkę, gdy ta próbowała uświadomić jej, że pogrzeb był piękny. Syczała, że pierdoli, bo co pięknego mogło być w pozwoleniu na zakopanie w ziemi miłości. Jedynej. Największej. 

Nareszcie przyszedł na świat. Nareszcie go widzi. Ponownie i po raz pierwszy. W pierwszym odruchu nie przytuliła go do piersi. Założyła na jego szyi Gwiazdę Dawida, po ojcu. Później mu wytłumaczy, że heksagram symbolizuje połączenie dwóch pierwotnych sił. Żeńskiej i męskiej. Później mu wytłumaczy, co znaczy, że jest pogrobowcem.

Posmarowała ciało goryczą. Jej skóra lśniła. Czuła się zagrożona. Zabezpieczał ją obcy mężczyzna. Usiadła na jego miejscu, po prawej stronie. Usłyszała syrenę, wypowiedziała zaklęcie: ruszaj suko...

 



https://truml.com


print