ike


za kusztyczek okowity


duszków nocnych gromadkę zaprosiłem już w gości
pod poduszkę je wpuszczę kiedy śpisz w samotności
elfy skrzaty koboldy krasnoludki szalone
opowiedzą ci baśnie w których duby smalone
buchać będą iskrami żywym ogniem czarami
ale bać się nie musisz przecież moc będzie z nami

jagodową balladę kot uczony zamruczy
złota rybka odnajdzie zagubiony pęk kluczy
biały kruk strażnik skarbu zagra w kości z rarogiem
mądra sowa o starciu z dziwożoną opowie
szarobura wilczyca przyprowadzi wilczęta
by poznały twój zapach polizały po piętach

a na piersiach przysiądzie może gniazdko uwije
szary słowik poeta który dźwięki niczyje
tylko tobie wyśpiewa żywo czule namiętnie
ciche trele wyzwolą myśli szczelnie zamknięte
ukrywane starannie pod wapienną osłoną
skaleczonej ostrygi odkąd przepadł czy spłonął

twój świat pragnień i marzeń w którym żyłaś spełniona
aż nadeszły złe chwile los przewrotny wykonał
zgrabne salto i szczęście odleciało w nieznane
czasem zjawia się we śnie lecz umyka nad ranem
wiem że mieszka daleko za górami za wodą
nocne duszki przekonam szczęściu wrócić pomogą

siądzie z tobą przy stole i opowie nieśmiało
w jakich stronach mieszkało które bajki poznało
czemu nagle przepadło kiedy było potrzebne
zostawiło cię samą w melancholii bezbrzeżnej
może zechcesz zrozumieć: jego światem są baśnie
przytul szczęście do piersi nie odejdzie gdy zaśniesz



https://truml.com


print