Ustinja21


ze snów rozproszonych. sepia


jestem późnojesiennym poszukiwaczem dzieci
nie szczujcie mnie psami, mam bystre oko
na chwiejącym się balkonie dostrzegłam chłopca
i  dziewczynkę – oboje patrzyli na mnie czarnymi oczyma.
 
złe to oczy urocze oczy
ale dom runie i zginą
szybciej więc
 
po spróchniałych schodach w górę
poczekaj, czemu piwnica i karabiny prosto w nas
wycelowane. czemu klitki małe. ścieki. żarówki
 
będzie przesłuchanie.
będzie rozstrzelanie.
 
brudnawe powietrze. obok rosło drzewo. i chmury ciężkie
jak ołów tłoczyły nad dachem.
 
*
 
dzieci cicho nucą straszne kołysanki o śpiących umarłych
co słyszą kroki pięć metrów pod ziemią.
 
21.05.2012r., Rz.



https://truml.com


print