hentom


limeryków kilka garści


Mechanik z Naprawy
Wyjechał pewnego ranka z Naprawy
mechanik, co w nocy nażarł się trawy.
Po bibie leżąc przy wózku z hakiem
jadł trawę sądząc, że ta szpinakiem,
teraz mechanik wymaga naprawy.

Nie po drodze
Nieraz przejazdem zahaczał o Stolec,
W słowie ostry krytyk o nazwisku Kolec.
W drodze na Mazury musiał zrobić klocka,
Mrągowo daleko i dłuży się nocka.
Prędko ruszał dalej, by tu nie polec.
 
Ballada o Jaśku z Białego Kału
Przyszedł Jasiek na świat w Białym Kale,
Wstydząc się nazwy, pupę mył stale.
Jak na ironię losu przystało, choć zabrzmi to na banał,
szydzili z Jaśka gnojarze, gdy życie wpuściło go w kanał.
Dziś Jaśko w szkole zgłębia fraktale.
                               
Dyszobaba
Zjadła kiedyś w pośpiechu, baba z Dyszobaby,
dwa w zalewie octowej, ze szczypcami kraby.
Gdy z wieczora brana była przez kochanka,
W spazmach się zdyszała biedna koleżanka.
Kuły babę szczypce, w żołądek i schaby.
 
Starych nie myje
Wściekły opuścił Stare Niemyje.
Ba, nawet nie dał znaku że żyje.
Pytam więc brata, co Ci?
Czy z Wackiem źle się psoci?
Brat na to - stary! On jaj nie myje!
 
Gackowa misja
Ty, co mieszkasz w Gackach miły gacku,
ty który świat zwiedzasz po omacku,
upoluj tych kilka ciem,
nie zjadaj ich, bij papciem,
po fusze zjemy po smacznym placku.
 
Widziadło
Widziano kiedyś w środku Korei,
Jagnię, co wyszło z pobliskich kniei.
Lecz nie widziano osła
i mrówka go nie niosła,
zniknęła zjawa za rogiem pierzei.



https://truml.com


print