rafa grabiec


przedwczorajszy



tam gdzie słowo wyrosło jabłkiem
zaczęli się ludzie
korzeniami  ranili kontynenty
i kamienowali usta światłu
 
kochankowie jak dzikie konie
biegli korytarzem wyjątków
przepaść oceanów krzyczała ciężko
po porodzie wyrosły im skrzydła
 
niebo nie miało gdzie spaść
ułożyli je na kolanach i przykryli kwiatami
które równie szybko zasnęły
 
zawsze chciałem zobaczyć polującego lwa
pomyślałem o panu od początku
gdy oni dla niego wybudowali miasta
nic co później nie miało już sensu



https://truml.com


print