Bozena Nitka


majowy deszcz


ogród cały był w motylach
rosą obmył kwiatów wianki
śpiew ptaka ucichł w drzewach
 cicho liściem  zaszeleścił

wstydem barwi się piwonia
przywołując te wspomnienia
gdzie  za krzaczkiem  w tulipanach
rozrzucone były szatki

ciało błyszczy oliwkowo
słońce zerka w białe miejsca
na nogi uda i pośladki
chmura przyszła niespodzianie

przemoczone moje ''ciuszki''
czuję się jak mokra  ryba
z opalania nic nie wyszło
skargę wniosę aż do nieba

chyba pójdę do solarium...




https://truml.com


print