Bożena Brzozowska


grzech


między polem rzepaku a kartą
w nadmiarze słońca. podchodzisz
do niej jak do plasterka cytryny.

męczą niedokończone frazy
i kobieta co za nos słoneczniki wodzi.

nocą rysujesz na jej kształtnym brzuchu
plaster miodu, by dać odpocząć.

wtedy przed oczami robi się żółto *

z nadejściem świtu puka. czujesz
słodycz i chęć powrotu na stałe. inaczej.




* Daniel Odija



https://truml.com


print