Jerzy Wilski


podobny inaczej


tak samo żywność przerabiam
na marzenia wspominam babcię
zamiast bajek mi wiersze czytała
lokomotywy symfonia
ciszy kolana zginała
 
do poezji współczesnej
stosunek mam normalny
biorę ją w każdej pozycji
na ogół bez orgazmu
 
jak wszystko zżarta inflacją
w mc’donaldzie dla dorosłych
sto funtów drewna rośnie i stoi
więcej niż sto i to za pół godziny
 
tatuażem pustych liter panczowane
pocą się tomy w modnych okładkach
 
tresura w klatce głowy
 
parnas ocieka
dwururką oczu
skorupą światła
oddechem pająka
popielniczką piersi
nietoperzem w łonie
skamleniem boga
 
bełkotu łan użyźniany
frankensteinami metafor
 
panierunek słów
świeżość udaje
 
myśl lubię saute
z subtelnym garni



https://truml.com


print