ElBa


dla Ani O. - śmiesznostka


daleko stąd w Beskidzie Niskim
na skałce w przyjeziornym bluszczu
siaduje gruby topinambur
pod nim jaszczurki nad nim głuszce

macha włochatą grubą nogą
stres mu pożera smak świeżości
amnezję przejął od historii
zagubił okruch tożsamości

pluje wyciekiem w beznadziei
nikt mnie tu nie chce po co Beskid
nawet najwyższy. chcę do Francji
tam w piewszej lepszej knajpie błysnę

czas skalibruje się z przeszłością
wypomnę ojcom zapomnienie
co mi ojczyzna z ich miłością
kiedy mnie nikt tam nigdy nie je



https://truml.com


print