somebody man


!


ONA
falliczny w ustach
czuje kształt
owoc dębu
chcąc na pniu przysiąść
rozsnuwa mgieł kosmicznych
koronkę

ON
tkaninę skóry
na niej przemieścił
dreszczem wymyślnym
lepki trop
zostawiając
sunie nieostrożnie
pomiędzy wzniesień dwu
język korytarze
drąży

ONA
ud korzenie rozsunąwszy
blaskiem krzykliwego
znaku woła
O
ten cyklon szaleństwa

ON
zapada się na to
czym ona pokusza
kolizją
pędzących mgławic
uruchamia
migotanie gwiazd i galaktyk
boskim pchnięciem
nowe zapala życie



https://truml.com


print