Pan Bin Szu


Michaś wariat


o siódmej rano na robotników
wymieniających kanalizację przy ruinach kościoła
patrzy Michaś wariat
 
chciałby podejść
zapytać o młotki i kanistry
boi się że przepędzą
 
źli ludzi źli ludzie
mówiła siostra potwierdzały dzieci
które kazały wziąć do buzi starego buta
 
będziesz jadł błoto i liście
śmiał się pan woźny
zabraniał podejść od psa
mówił zarazisz się Pikusiu od kretyna
poczciwy stróż kamienicy
 
mama robiła obiad
głaskała po głowie i śpiewała
piosenki o Wojtusiu i iskierce
ostrzegała ostrzegała przed światem
dobra mądra kobieta
 
liczy ślady łap na chodniku
dwaj bracia z czwartego piętra
wołają za nim Michałek porypałek
 
goni ich chłopak goni
z całych sił
biegnie że ha



https://truml.com


print