krsto


cyrk


na cmentarz przychodzą
duchy i marni poeci
więc poszedłem do cyrku
stanąłem na arenie

tutaj był początek
teatr był potem
a na końcu
poezja i proza

zapomniałem że kiedyś
byłem żonglerem
kłaniałem sie dyrekcji
i publiczności

z tamtych lat
został piach pod nogami
i stary niedźwiedź
ze złamanym karkiem

z tyłu za namiotem
umiera woltyżerka
ktorej ciało było
jak szklany kielich

a teraz jest
opuszczona
przez białe
obłoki

leży w swojej kajucie
i patrzy w sufit

śmierć usiadła w kącie
dziewczyna widzi
jej siwe oczy

Świder, 24 marca 2012 r.



https://truml.com


print